#6

Tak trochę dziś od siebie. 

Wiem, że jest ktoś kto czyta każdy wpis, więc ten dedykuje dla niej. 

Można opowiedzieć w sumie "naszą" historię. Nie Trwała długo, ale było to kilka lat przyjaźni. Jednak jak się zaczęło tak się skończyło. Mogło się w sumie skończyć szybciej na dobre by to wyszło. Nie musiałanyś tyle kłamać . :D  Ja kłamstwa z regóły nie wybaczam, ale cóż miałam i mam zbyt dobre serce dla bliskich. Dziś wiem, że nie było warto wybaczaać. Wykorzystałaś moje zaufanie. Ale nie szkodzi. To dla mnie cenna lekcja. 

Po kilku miesiącach milczenia chciałam wyciągnąć rękę do Ciebie, jednak Ty postawiłaś sprawę jasno. Olałaś. Na moją jakąkolwiek uległość nie masz co liczyć.  

Jedna rzecz jest pewna,  kiedy znowu zostaniesz sama , choćbyś miała pół świata przejść na pieszo staniesz pod moimi drzwiami... 

" Możemy się pożegnać, jeśli tylko chcesz, bo widzisz ja już nie potrzebuję Cię. Możesz iść zatrzskując za sobą drzwi, tak jak lubisz najbradziej- to nie przeszkadza mi. Nie dam sie złapać na litość, Twoje łzy nie pomogą tu.[...] Musisz obiecać mi, kiedy będziesz odchodzoć nie zawrócisz..."