Christy Church
Siedze już, we własnym pokoju, który na szczęście jest jedym z 2 pomieszczeń w naszym mieszkaniu niezaatakowanym przez jakies jebane pluskwy. Nie mam pojęcia skąd sie tu wzieły, nie było mnie tylko 3 tyg a cały mój świat wywraca sie do góry nogami.
Ktoby pomyślał, że mniej bezpiecznie czuje się we włanym łóżku niż w łóżku w akademiku, za granicą...
Nie lubie bardzo zmieniać miejsca swojego pobytu. Denerwuje mnie to, ale może to i lepiej dla pewnej sytuacji, że już wyjechłam i mnie tam niema. Brakuje mi tylko tych ludzi i trochę nie wiem co mam ze sobą robić. Jeśli chciałeś kogoś spotkać, szedłeś na podworko do smoking area <3 i zaczynałeś gadać z kim kolwiek, zawsze ktoś tam siedzi.
Najgorsze jest to, że pewnie nigdy więcej nie spotkam ludzi, których tam poznałam... a sporo ucieczek przed policja razem przezyliśmy.