gwałtownie w środku nocy otwieram smutne i spuchnięte oczy,
spontanicznie podnoszać się wraz z przysieszajaćym oddechem.
siadam na łóżku opierając się o ścianę,
a swoje kolana tulę do siebie lekko się kołysząc -
niczym opuszczone dziecko.
czuję chłód.
zaczyna brakować mi powietrza po plecach przechodzą mnie ciarki.
z zagryzionych warg szepczę przekleństwa.
krzyczę z bólu, próbując się uspokoić.
papieros wypada mi z trzęsącej się dłoni.
nagle wszystko ustaje.
słyszę tylko mój oddech i deszcz obijający się o szyby.
czuję łzę spływającą mi po policzku, dopywającą do ust.
czuję jej słony smak i szybko wycieram ją,
wmawiając sobie, że jestem silna.
stoję wpatrzona w lustro, mając nadzieję,
że to tylko lustrzane deformacje, że to nie jestem prawdziwa ja.
proszę, zapewnij, że kłucie w klatce piersiowej ma jakieś znaczenie.
że ten cholerny ból ma sens.
powiedz, że miliony szpilek wbijających się w moje serce nie są karą
.
Inni zdjęcia: Prawie Palenica. ezekh114Na tyłach. ezekh114... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24