część 3.
nadszedł dzień ich spotkania, które miało rozwiązać wszystkie wątpliwości. oboje się bali.
nie wiedzieli jak to będzie.
Amelia szykowała się na to spotkanie od rana, nie mogła się doczekać kiedy w końcu zobaczy ukochanego.
Oskar miał wątpliwości, strach przed spotkaniem nie opuszczał go nawet na chwilę.
nikt nie wiedział o tym, że mają się spotkać. nawet żadne z ich przyjaciół.
postanowili spotkać się u Oskara iż nie było nikogo w domu.
Amelia przyjechała do niego. było wino, były świece. na początku rozmwiali.
rozmawiali o wszystkim ale omijali jeden temat.. temat dla, dla którego tak właściwie się zobaczyli. czyli- ONI.
jakoś żadne z nich nie umiało do tego przejść, siedzieli na kanapie.
oboje byli zestresowani całą tą sytuacją. siedzieli obok siebie, on położył swoją dłoń na jej i spojrzeli sobie w oczy. wydawało mu się, że tylko jej oczy są tak piękne. widział w nich czarne słońca, które swoim blaskiem zabijały wszystki smutki, dzięki którym serce zaczynało wariować.
Amelia nie mogła odciągnąć od niego wzroku. był jej Aniołem, którego pragnęła mieć przy sobie zawsze, i na własność. Oskar nie wiedział co robić. między nimi nastała niepokojąca cisza. słychać było tylko ich ciężkie oddechy, i bicia serc. serc które pragnęły siebie tak bardzo. tak bardzo, że aż nie wiedzieli co dalej robić.
Oskar położył się na kolanach Amelii, złapał ją za rękę i zamknął oczy. czuł się niesamowicie, jak gdyby był przy nim anioł. to ona była jego aniołem.
Amelia patrzyła na niego i nie mogła przestać, wyobrażała sobie, że budzi się obok niego. czuje się bezpieczna. chciała by ten moment trwał wiecznie.
pocałowała go w czoło, on wystraszony otworzył oczy i uśmiechnął się . usiadł obok niej i przytulił ją. ona słyszała bicie jego serca, które waliło jak oszalałe. podniosła głowę, spojrzeli się na siebie i zaczęli się całować. to było takie cudowne. obydwoje tak myśleli. obydwoje czuli, że to jest to czego pragną najbardziej - siebie.
długo się prztulali, całowali. nie mogli się sobą nacieszyć. nie umieli nawet wydusić z siebie słowa.
nic po za szczerymi uśmiechami i błyskami w oczach.
było już późno, a ona musiała iść. nie chciał, żeby odchodziła no ale - rodzice, siła wyższa.
nie mogli wyjść sobie z objęć. w końcu czuli się w pełni szczęśliwi. zaplanowali już spotkanie na następny dzień, który miał być kolejnym najcudowniejszym w ich życiu.
gdy ona wróciła do domu, nie mogła wytrzymać. cieszyła się jak dziecko z lizaka.
on zadzwonił do niej i rozmawiali przez pół nocy.
wiedzieli , że jest to najcudwoniejsze co mogło im się przydarzyć<3
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24Lake quenPEŁNIA ROBACZEGO KSIĘŻYCA xavekittyxPrawie Palenica. ezekh114Na tyłach. ezekh114... maxima24... maxima24... maxima24