czy zawsze bylam czubkiem? patrzac na to zdjecie - nieeee, nigdy... ;)
a teraz zapuszczanko grzywki, by moc znowu latac z takimi poczochranymi wlosami.
ohhhhh
dzisiaj meczyki byly.
przyszla Miska, a nawet Tynka i Aneta (z nogą w gipsie, ale przyszla!) kochane nasze ;d
mialysmy wygrac dla nich, ale ... no coz. bynajmniej bylo juz troszke lepiej. tylko wiecej sie usmiechac dziewczyny noooo. (Agata! :D)
oczywiscie byla takze stala ekipa kibicow (tak! mamy takowych!), niektorych lepszych, niektorych MNIEJ. (hmm, chociazby tych, ktorzy krzyczeli: "KIZIA! KIZIA" co nie, Gracuś, Rybuś i ich kumpel ;>?)
:notka wykasowanaaaaa:
a dlaczego? poniewaz byla tak idiotyczna, ze az ...
no tragedia, no masakra, no az (niestety musze to slowo powiedziec): zal. ;p
moze potem (kiedys!) ja opublikuje. albo dam ja komus.
ale teraz nie hahahah ;p
siatkareczki ;*