Dziś boli mnie serce, dosłownie i w przenosni.
14.02 ten dzien nie jest dla mnie,
Znów jestem zagubiona.
Musze postawic na zmiany.
Chyba już wiem od czego zacząć.
Od siebie...czeka mnie sporo pracy.
Lecz może po tym reszta przyjdzie z łatwością.
Znów się boję.
Ferie minęły okropnie.
Dwa tygodnie domowego szpitalu.
Porażka. Nie sądziłam, że usunięcie migdałków może nieść za sobą takie powikłania.
Byłam już na skraju wytrzymałości.
Na szczęście z dnia na dzień nareszcie jest coraz lepiej.
Zaczynam juz normalnie jeść, to dla mnie najważniejsze.
Może brzmi to niepowaznie, ale brak możliwości spożywania normalnych posiłków stanowil dla mnie chyba najwiekszy problem.
No i ból. Nie przezylam chyba jeszcze tak długo w bólu fizycznym.
Czuje się wyalienowana.
Nie chce wracać do szkoły.
Nie chce wracać do życia.
Zasmakowałam szczęścia lecz znów mi je odebrano...