Jeszcze jest dobrze...
Jeszcze jestem bardzo szczęśliwa i mi się zdaje, że wszystko mogę.
Ale się zaraz obudzę...
To nieprawdopodobne jak zaledwie 4 dni potrafią zmienić postrzeganie samej siebie.
Jestem odważna.
Jestem pewna siebie.
Całkiem sporo wiem i dalej się uczę.
Może nie istnieje coś takiego jak bycie szczęśliwym. Może to właśnie tylko momenty, kiedy przyspiesza i oddech i serce...
Może to wszystko musi być tylko "na chwilę".
Jeśli tak, to czemu na tak krótką...?
Trochę się boję.
Trochę się czuję, jak w jakimś głupim żarcie...
Ale to już nie będzie to samo prawda?
"Nie wierz samotności,
droga, którą idziesz tylko pośród innych dróg ma sens... "