Give me the summertime feeling !

Jakoś tak jest inaczej.

Więcej rysuję, więcej ćwiczę, więcej czytam i częściej śmieje się w środku.

Chociaż wciąż ewidentnie za dużo myślę. Ale pod tym względem nic się nie zmienia.

Wnioski wciąż są te same, no przynajmniej te główne... Te poboczne zmieniają się niezwykle dynamicznie. Chyba trochę bardziej poznałam siebie.

Trzeba było tylu lat, abym zobaczyła, że potrafię spędzać czas sama ze sobą...

Żebym się nauczyła przestać walczyć...

Żebym zrozumiała, że cudze sukcesy potrafią cieszyć bardziej niż własne.

Powoli obmyślam sobie całość i myślę, że z biegiem czasu to się jakoś poukłada. Jedno jest pewne - nie układam tego sama, tylko czekam na to, że los zrobi to za mnie. Czy przypadkiem brak planu nie będzie najlepszym planem? Jak dotąd plany zawodziły, spontaniczność jeszcze nigdy... ;)

"Czuję na skórze dreszcz...

Wszystko już o mnie wiesz..."

A.K.