z cyklu obserwacje świata:
dzisiaj sukces to nie to samo co kiedyś.
dzisiaj sukces to rzecz oczywista,
którą przyjmuję ze spokojem.
i lekkim uśmiechem kącikiem ust.
dużo bardziej cieszyłam się z tytułu
licencjata, niż z tytułu magistra.
dużo bardziej cieszyła pierwsza praca
na gównianą umowę,
niż ta poważna na umowę o pracę,
z perspektywami i sensownymi pieniędzmi.
czy to kwestia, że chcę od życia więcej?
czy nieustannych ambicji?
mimo wszystko
cieszę się tą nową pracą
tylko jakoś tak mało jak na mnie.
nie ogarniam natomiast ludzi,
którzy godzą się na 'jest jak jest'
nawet jak jest do kitu
zamiast zawalczyć o więcej.
albo nie myślą i pakują się w kłopoty.
a spróbuj coś powiedzieć, poradzić
to się dowiesz, że nie twoja sprawa.
tak. to mnie strasznie wkurza.
z Niedźwiedziem jak na karuzeli.
co się polepszy to się popieprzy.
ale bez niego
nie mogę,
nie potrafię,
nie chcę.
sezon na swetry, szliki, łyżwy, narty,
gorącą czekoladę, grzańce,
i krem paprykowy
uważam za otwarty!
Dobry Pan nie wiedzie wyboistą drogą
Dobry Pan życzenia moje zna
W góry myśli poszybują ku pradawnym Bogom
A w kopułach serkwoi wieczność trwa.
Na tej drodze różne słowa już padały
Słowa złe i dobre, miłość szła i śmierć
Tylko buki w górach niewzruszone stoją
Jakby chciały się do nieba wznieść.