Tak więc wsiadłam se ja na konika...:P i konik przestraszył sie płotu i se spadłam..:P
Bo koniuś zaczoł walić baranki z krzyża...ale w sumie sobie i jej sie nie dziwie bo nie siedziałam na niej 3 mies. a taki koń jak ona powinna mieć jazdy codziennie...
A przede wszystkim nowe miejsce....i ten biały płot...jak ona sie go boi...:(
Podchodziłam z nią w ręku to już normalnie było ale nie w siodle boi sie go jak ognia.....ale po drugim dniu w nowej stajni....:( ale powoli sie przyzwyczaja...
Teraz wyszły małe konfliktu z jazdą....bo ogiery sie denerwóją....a jak ja dalej będzie tak spadać to nie będę mogla jeździć z dziewczynami...;/
Modle sie żebym jutro nie spadła....ale znając życie to znaczy mnie i Belke i jej odchyły spadniemy na 100%
A i kantarek to stadowski bo ja swój zamknełam w siodlarni a nie wiem gdzie jest klucz do niej:D