Dzis piekna pogoda. Nie spodziewalam sie jej, poniewaz wczorajsze poludniowe niebo plakalo uparcie. Razem ze mna, bo mimo, ze waga coraz nizsza ja w lustrze coraz wieksza. Jednak nie trace nadzieji i motywacji. Cwicze czwarty dzien z rzedu i jakos sie trzymam. Tesknie za przyjaciolka. Moglabym dzwonic do niej non stop, ale musze sie tez liczyc z jej czasem. Ona jest zdrowa, chuda, energiczna i usmiechnieta - ja jej przeciwienstwem. Nie dziwie sie X., ze wedlug niego "nie jestem normalna". Bo przeciez kto zdrowy i uporzadkowany psychicznie wyniszcza organizm odurzajac sie i stale sie odchudza. W moim przypadku oczywiscie bez widocznych rezultatow.
9:10 - owsianka z otrebow zurawinowych, platkow owsianych, szczypty wiorkow kokosowych, kilku mroznonych jagod i malin
11:10 - maly kubek zupy kapuscianej
13:10 - 200g warzyw na patelnie (bez dodatku tluszczu)
16:00 -
18:50 -
edit.
aktywnosc:
Mel B abs
Cwiczenia na wewnetrzna strone ud Fittapy
100 nozyc
100 polbrzuszkow
100 unoszen nog bokiem