Haah. Nie ma to jak nudzić się wieczorem i robić sobie beznadziejne zdjęcia z miśiem... ;p
Dziś zaliczona fizyka, nie mogę się nadziwić jakim cudem, bo moje przygotowania do jej zaliczenia ograniczyły się do 5 - minutowej lektury zeszytu na Godzinie wychowawczej.
Pełen luz. Wolne jest więc jest jak najbardziej pozytywnie. :)
Są takie momenty, że zupełnie od tak chce nam sie płakać. Usiądziemy, zaczynamy słuchać jakichś smętów
i łzy same napływają nam do oczu. Jeszcze bardziej pogrążamy się w smutku myśląc o tych złych chwilach, sytuacjach jakie nas w życiu spotkały. To wszystko w nas narasta aż w końcu wybuchamy. Nie potrafimy powstrzymać płaczu.
Moglibyśmy zadzwonic do kogoś, wyżalić się, ale nie chcemy nikogo ingerować w to, co przeżywamy. Nie chcemy przeszkadzać mimo tego, że te osoby chcą nam pomódz, być naszym oparciem, wesprzeć nas.
Po jakimś czasie wszystko wraca do największego porządku i uświadamiamy sobie, że po prostu potrzebowaliśmy oczyścić swój stan ducha żeby mieć pożliwość cieszyć się tymi zwykłymi dniami, które przecież dają nam tyle szczęścia. Zazwyczaj toczą się bardzo podobnie do poprzednich, ale przecież jesteśmy, żyjemy. A to chyba największe szczęście jakie możemy mieć. Bo gdyby nas nie było to i nie mielibyśmy możliwości posiadać czegokolwiek.
hu znów cos mnie natchnęło na napisanie twórczej notki. : D