Colourful Emotions

Chyba w ostatnim czasie pokochałem zachody słońca.. zwiastun kończącego się dnia, często kojarzące się z romantycznymi chwilami naszego życia, bo co nie jest piekniejsze niż spędzić samotne chwile ze swoja ukochaną osobą, nie przejmując się niczym patrzeć na rozpalone słońce chowajace się za horyzont. Słońce dające nam chęci do życia, przekazujące mnóstwo energi byśmy mogli swobodnie funkcjonować, lecz w końcu zachodzi, chowa się przed nami by móc odpocząć...

Dążę do tego, że ostatnio trochę nad tym myślałem, a mianowicie my jako ludzie jesteśmy trochę do tej rozświetlonej gwiazdy podobni.. Dlaczego?

Każdy z nas dojdzie do takiego pewnego okresu w swoim życiu, że będzie chciał założyć rodzinę. Wiadomo, że pojawiają się dzieci wśród nas, które sprawiają, że mamy kogoś więcej dla kogo możemy żyć, dla kogo możemy walczyć i więcej poświęcić. Dzieci jak wiadomo szybko dorastają i mogą przekazać więcej energi swoim rówieśnikom, rodzinie, a za razem jest to czas gdy ma się najwięcej ikry by działać.

Teraz w skrócie:

Świt, podobnie jak narodziny, oznacza coś nowego i tak naprawdę nie wiemy co może nas czekać ...

Słońce powoli wędruje po niebie po to by przekazać nam jak najwięcej ciepła, energii i szczęścia ...

nadchodzi najgorsze...

Najgorsze? Tylko dlatego, że wszystko się kończy i nie mamy na to żadnego wpływu, dochodzimy do mety naszego życia i powoli zanikają nasze wszystkie emocje i zaczynamy przypominać wszystko co nam się dotychczas przytrafiło... Nadchodzi zachód, umieramy, miejmy tylko nadzięję abyśmy nie odeszli w zapomnienie... Czy to był dobry dzień, czy spędziliśmy go tak jak chcieliśmy...?

Myslę tak... Żyjmy pełną parą niczgo sobie nie żałując, bo chyba świadomośc tego że coś może się już nie powtórzyć daje nam troche do myślenia.