photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 31 MAJA 2012

Gift

Wstaję. Słyszę jak mama i Olivia jedzą śniadanie. Jak zawsze zapomniały mnie obudzić. 

Wyskakuję z łóżka. Czekam az przestanie mi się kręcić w głowie i w samej bieliźnie wkraczam do kuchni.

- Weź schowaj to sadło! - komentuje piskliwie Liv. 

Mam ją w dupie. Co mnie będą obchodziły głowniane komentarze pojebanej nastolatki, która myśli, że jest fajna, farbując włosy na blond i wstawiając na facebooka sweetfocie. Nalewam sobie kawy i wcinam jajecznicę. Olivia cały czas próbuje mnie wkurzyć. Z uśmiechem na twarzy lekceważe kretynkę i zajadam się śniadaniem. Dopijam kawę i fusy wylewam prosto na białą bluzkę Liv. Blondynka krzyczy tak głośno, że aż się staje czerwona. Odstawiam z hukiem kubek, dziękuję za posiłek i wchodzę do pokoju, tłumiąc śmiech, lecz zaraz gwałtownie się zatrzymuję. Na niezasłanym łóżku leży czerwona róża. Bardzo się wyróżnia wśród błękitnego materiału. Na łodydze ma zaczepioną różową wstążkę i karteczkę. Dobrze wiem, co jest na niej zapisane. Lecz jak zawsze po nią nie sięgam,. Czuję jak przechodzi mnie dreszcz. Podchodzę do szafy. Wchodzę na coś. Patrzę w dół. Medalion.

Krzyczę. Upadam na ziemię i na czworakach oddalam się od przedmiotu. 

Docieram do ściany, gdzie chowam twarz w dłoniach. 

Oddychaj!

Nakazuję sobie.

Oddychaj, do cholery! Wdech, wydech, wdech...

Wykonuję wszystko według instrukcji, lecz nieodsłaniam twarzy. Słyszę szuranie.

Wiem napewno, że to nie mama ani Olivia. 

One juz przestały zwracać uwagę na moje krzyki i płacze. 

Czuję czyjś dotyk na włosach i ramionach. Wzdrygam się, lecz ten ktoś próbuję odsłonić moją twarz. Odciepia powoli palce. 

Wrzeszczę, żę aż czuję ból w płucach.

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika travesty.