Na życzenie, zamówienie, zażalenie. A na pewno z wielkim żalem - Ja.
I nie męczyć. Żyję, biegam, latam, gonię, pędzę. Najogólniej.
Wakacyjna Trasza ;] Bo oto ogłaszam wszem i wobec, że niezależnie od wyników wczorajszego i dzisiejszego egzaminu - mam wakacje. Nieodwołalnie. I do września niech się dzieje co chce. Tzn, do października, póki co.
Obiecałam sobie, że nie zbankurtuję w te wakacje na książki, które miałam zamiar przeczytać od października ubiegłego roku. Cóż. Jedna nie zaszkodzi. Monopol na zbawienie. Obiecałam sobie, że zacznę ją czytać od poniedziałku, że dziś odpocznę, wyśpię się choć trochę. Ale te kilka stron...nie zbawi.
Z pozdrowieniami dla :
- Zu - spotkanej w mało sprzyjających okolicznościach dusznej sali B Hacepu dzielącej niedolę egzaminu z prawa rzymskiego (serio poczułam się jak na historii) ;]
- Lisiaka - bo już za parę dni...
- Karola - sorry, że Cię nie poznałam :D
- Merola - za nieodbieranie telefonu! :P
- Haja - z życzeniami urodzinowymi i podziękowaniami za mini koncert ;P i zdjęcie dodałam, więc już nie marudź:]
- Marty - za wspólne uczczenie rozpoczęcia wakacji w Malcie ;]
Jeśli kogoś z dziś pominęłam - przepraszam. Dziwny dzień. Spotkań po latach.
I specjalnie coś dla Zuzu. Pamiętasz te wspólne wieczorne piątki w sali gimnastycznej LO...? ;D