płakałam w tym deszczu i nie miałam nawet dokąd pójść
żałośnie tak moknąc kiedy powroty na końcu języka
ale zawsze przedwczesne - ze wstydem
myślę o tym żeby wyjechać
na stałe albo chociaż na wystarczająco długo;
tak jak kiedyś rzucało się wszystko z rozpaczy i rozterek serca
chcę czuć się żywa sprawna i pełna
chcę zaryzykować
ludzie dziś już nie potrafią nawet uciekać