nigdy nie myślałam, że to możliwe...
ale jednak.
nienawidzę weekendów.
nienawidzę...
dom wypełniony jakby pasożytami.
tam gdzie przejdzie zostawia okropny smród.
który wpełza do płuc i osiada na samym dnie..
chęć wyrzygania tego wszystkiego...
duszę się, duszę...
ale już niedługo, już niedługo to wszystko się skończy...