już późno..
a ja nadal siedzę i tak bez celu gapię się w tego laptopa.
potrzebuję jakiegoś oderwania się od tego wszystkiego.
musze zaczerpnąć świeżego powietrza.
zachłysnąć się nim!
przynajmniej jeden dzień, jedna noc...
to wszystko tak przytłacza.
wciska w podłoże.
nie pozwoli żyć.
stałe, ustalone schematy.
dzień w dzień to samo.
czy tak będzie zawsze?
czy zawsze będziemy więźniami?
nieee!.. ja tego nie chce.
och... ucieczka.
a Ty mi w tym pomożesz...
_____________________________
czasami tęsknota tak bardzo mocno wbija swoje zatrute sztylety...
często nie potrafimy znaleźć antidotum na tą truciznę.
tyle czasu.
to nie może trwać wiecznie.
to musi wreszcie ustąpić, MUSI!!!
toksyczne sny i wspomnienia.
zatrute opary ciągle znajdują drogę do płuc.
pyły osiadają na skórze przez tkanki w głąb organizmu wnika jad.
brudna woda w szklance.
mgliste spojrzenie.
uśpiona świadomość i zmysły.
zaszyte pragnienia...