tsss..

` Pamiętasz? Nadzieja umierała ci na rękach !

Czasem masz takie dni gdy czujesz, że nic się nie uda. Po prostu wiesz, że to nie ma prawa jakiegokolwiek bytu. Że gdyby to się stało trzeba by było słono za to zapłacić. I nie mowa już o jakimś tam uczuciu lub o czymś innym, równie konkretnym. Mowa o szczęściu. Zatem co jest lepsze? Cierpieć za chwile radości, czy powoli niszcząc się od środka, bez jakiejkolwiek nadzieji? Na tym pierwszym można się nieźle przejechać, przez głupie oczekiwania. Ja gdy mam jakieś oczekiwania z góry zakładam, że to się nie stanie, ale w głębi duszy chciałabym. Właśnie teraz się tak czuję. Jest wiele uczuć które wbrew pozorom posiadam. Staram się mieć wyjebane na to na co tylko mogę, jednak nie na to. Rozwala cię od środka, nie chodzi tu o jakąś chorobę. Nic nie rozwala mi wnętrzności. Tylko duszę.

Gdy nie spełnię wszystkich swoich oczekiwań, moja dusza popełni samobójstwo - zaginie we mnie reszta człowieczeństwa, resztka uczuć, nawet takich jak złość. Ciało będzie żyło, ale nie dusza.

Prawdopodobnie będę pisać 2 notki dziennie. Jedna co tam u mnie druga z przemyśleniami. 

A co mi tam, przecież tego nikt nie czyta.