z ważniejszych zmian w moim życiu to:
założyłam facebooka
wyprowadziałam się z domu, by zamieszkać z Adrianem M. aka Drejfus (inaczej Luby Mój)
czas pokaże, czy były to zmiany na lepsze.
tymczasem (niektórym) zaczął się rok szkolny, a ja uświadomiłam sobie, że tęsknię za mą szkołą, za mą klasą...
i po co mi była ta matura?
i żeby było już w ogóle nie do śmiechu, to idę na studia. niewyobrażalne dość.
a na zdjęciu to jakiś troll, na ślicznej żółciutkiej pościeli, na tle żołciutkiej ściany, sam wydaje się być żółciutki, choć nie jest.
niezmiennie w dwóch odmiennych ciepłych skarpetkach, życzy sobie podobnych na wszelkie okazje, doprawionych mleczną czekoladą i jest szczęśliwy.
za to moje życie w nowym pokoiku zaczyna nabierać koloru pomarańczowego, jak ciepluchny kocyk, nafajniejszy prezent, jaki dostałam, który przy okazji stał się pierwszym poważnym zakupem do pokoiku oraz patelni w tym samych kolorze, która była poważnym zakupem numer dwa (dodawali nawet do niej taką drewnianą szpatułkę! xD).
dowiedziałam się, że bywa iż okazuję mentalność pięciolatka i że jest to irytujące. z przemyśleń mojego małego rozumku wynika, że może jestem niedojrzała, ale to lubię.
Luby Mój jest w pracy, ja do swojej "ochoczo" pomknę jutro, tymczasem trzeba wrócić do domku, gdzie czeka Mama. po 16 trollowe warsztaty didżejowe, na ciągle gasnącej węglowej (tłumaczyłam już Sławkowi moją teorię o milionach chomików w elektrowniach, ale podważył ją linieniem chomików, co skutkowałoby zapychaniem prądu chomiczym futrem. mam też więc hipotezą na temat milinów bezwłosych szczurów labolatoryjnych, tylko nie wiem, czy one lubią biegać w takich kółkach...). a potem ewentulny chill-out gdzieś z kimś i oczekiwanie na powrót Lubego. tak właśnie.
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24