Godzine temu zjadłam na podwieczorek : 5 marchewek i 2 garście szpinaku..ogółem podwieczorki mam zawsze ubogie, bo po większej ilości kcal na obiad, chcę się poczuć trochę lżej.
Dziadzio dzisiaj dostarczył mi prosto ze swojego ogródka ogórki,pomidory,szpinak, sałate lodową i marchewki..takie mam szczęście, że nie muszę kupować warzyw tylko mam od niego :)
Na kolacje łyżka tuńczyka + sałata lodowa + pomidor + 200g cukini przyprawionej chilli + 20 g orzechów włoskich.
Jutro trening..nie wiem..chyba pocisne jeszcze 2 razy interwały do końca tych wakacji, a potem znowu normalne treningi w kolejności : podbiegi x interwały x przebieżki x wybieganie lub 5 zwykła
Zobacze jak jutro z nogami..mam nadzieje ze troche mi się zregenerują..bo czuje mocno w nogach te ostatnie 3 interwałowe treningi. Oby było wszystko ok, bo inaczej jak będą bardzo bolały to najwyżej zrobie spokojny trening, ale znając mnie się skatuje i potem będę znowu chodziła jak paralityk XD
W każdym bądź razie dzisiaj trochę sprzątania było i generalnie już powoli przypominam sobie tematy z biologii..taka mądrala jestem..haha, a tak serio z biologii na 3/4 leciałam, miałam wymagającą nauczycielke w gimnazjum i nie mam na co narzekać, bo bardzo polubiłam ten przedmiot i chce być z niego bardzo dobrze przygotowana w liceum. Potem zresztą mam plany z fizjoterapią więc uczyć się trza..a już mi jakoś tęskno za szkołą..o dziwo. Będę żałowała tych słów zapewne za niedługo haha :-D