Jak zawsze muszą byc wzloty i upadki. Ups and downs... Szczęście, że można sobie z tymi drugimi jeszcze jakoś poradzić, albo i nie. Albo poprostu wyrzygać się drugiej osobie tym wszystkim co ci leży na wątrobie (nie dosłownie oczywiście :D). Mam nadzieje, że te słowa nie staną się tylko pustą litania w kościele. której każdy słucha,a drugą stroną wypada. Powiedzieć to tak, żeby druga strona miała co przemyśleć.
aaaaah... aż mi się lżej zrobiło :)
niedobry... ;*