bo jak nie MY, to KTO?!

Dzień dobry...
Chociaż dla mnie nie za dobry bo of kors jestem chora na maxa, jak zawsze jak się dużo dzieje. No ale cóż, przeżyliśmy tyle to przeżyjemy jeszcze wiecej ;)) Pisze po tak długiej nieobecności booo... nudzę sie jak mops! Zima jest dla mnie w tym roku wyjątkowo okrutna, a mój organizm wyjątowo kiepsko sobie z nią radzi... ale cóż, jak juz mówiłam: przeżyjemy. Życie na zwiększonych obrotach bez chwili wytchnienia dało o sobie znać, ale mimo wszystko lubię to. Bardzo to lubię. Dlatego teraz odczuwam jedynie zmęczenie, bezsilność i właśnie nudę, bo przez chorobę wszystkie projekty muszę odłożyc co najmniej do przyszłego tygodnia. Nienawidze jak krzyżują mi się wszystkie plany i nic nie idzie po mojej myśli - ale któż to lubi? Ma to jednak swoje plusy. Uczy mnie cierpliwości i wytrwałości, a u mnie nadal z tym kiepsko, choć z miesiąca na miesiąc coraz lepiej ;)
Od czasu ostatniego wpisu wiele się u mnie pozmieniało. Większość rzeczy ewoluowało w dobra stronę, choć oczywiście nie wszystko... Poznałam cudownych ludzi, mam możliwość współpracy z osobami ktore zawsze były dla mnie autorytetem, mega wsparcie właściwie zewsząd, robię to co kocham i odcięłam sie od przeszłości grubą linią, niestety są też jeszcze sprawy które pozostaja niepewne i (co najgorsze!) nie zależą one ode mnie... W życiu niestety zazwyczaj tak to juz jest, że kiedy z jednej strony wszystko układa się idealnie, z drugiej zaczyna się sypać. I właśnie się posypało. Czasami trzeba wybrać, choć jest to bardzo trudne. Jestem ostrą zawodniczką i nie poddam sie dopóki na prawdę nie zabraknie mi sił, jednak coraz bardziej czuję, że wypala mnie to od środka. Wiem jednak, że zrobię wszystko by ta walka zakończyła się sukcesem... Trzymajcie mocno kciuki, błagam. 

Wiem, że czyta to wiele osób, które wcale nie życzą mi dobrze. Ba, życzą mi najgorzej jak tylko mogą... ale wiecie co? Nic nie możecie zrobić, żeby mi zaszkodzić i właśnie to jest w tym wszystkim piękne - że nie macie najmniejszego wpływu na przebieg mojego życia i możecie się jedynie pogrążyć we własnej zawiści. Więc darujcie sobie hejty, głupie pytania, zaczepki, analizowanie każdego mojego kroku i skupcie się na swojej teraźniejszości i przyszłości. Chyba że naprawdę nadal wolicie skupiac sie na mnie...

Ja odcięłam się już od przeszłości, Wy też powinniście. Przyszłośc jest dużo bardziej emocjonująca! ;))


Pozdrawiam i PRZYPOMINAM o trzymaniu kciuków!!!

Zdjęcie takie bo nie mam pod ręką innego - uprzedzając czepialskich.