hej ;*
dzisiaj zjadłam najlepsze śniadanie w mojej dukanowej historii! serio. przebiło nawet placuszki otrębowe z cynamonem! zrobiłam owsiankę z tego przepisu. i dodałam trochę cynamonu. matko, ale to było dobre! i w dodatku bardzo sycące. zawsze ciężko mi było wytrzymać w szkole do długiej przerwy, żebym mogła zjeść drugie śniadanie, a teraz w ogóle nie czułam głodu :)
bilans
śniadanie: owsianka z cynamonem
II śniadanie: jogurt naturalny
obiad: wątróbka drobiowa smażona bez tłuszczu, ogórek kwaszony
kolacja: chudy twaróg z wędzonym brzuszkiem łososia i szczypiorkiem
wydaje Ci się, że już kompletnie zapomniałaś. nie przejmujesz się, nie myślisz, nie cofasz się w czasie. nie pamiętasz JEGO zapachu, głosu, ciężko Ci odtworzyć w pamięci JEGO twarz. ON stał się osobą obojętną, taką samą jak cała reszta. mijasz go codziennie w szkole, JEGO 'cześć' i uśmiech na powitanie nie robią na Tobie żadnego wrażenia. nie pojawiają się te motylki w brzuchu, które kiedyś trzepotem swych skrzydeł powodowały wymioty. nie szukasz GO wzrokiem. nie masz ochoty zabić każdej dziewczyny, z którą ON rozmawia. czujesz się swobodnie - wolna, lekka, pozbawiona ciężaru. do czasu, kiedy ktoś przypomni Ci o tym, co było kiedyś. i znów czujesz na sobie JEGO bluzę, przypominasz sobie dotyk JEGO dłoni, pamiętasz wszystkie JEGO uśmiechy - kiedy był rozbawiony, skrępowany, gdy snuł plany. pamiętasz, jak czułaś się, gdy dostrzegłaś, że na Ciebie patrzy. wtedy przeklinasz samą siebie, myśląc 'cholera, było już tak dobrze!'. a może wcale nie było? może wcale nie zapomniałaś? może tylko to sobie wmówiłaś?