Potrzebuję, kogoś, do kogo będę mogła zadzwonić, o czwartej nad ranem i zacząć, przeklinać, na życie, płacząc z bezsilności, a on, nie rzuci słuchawką, tylko wyciągnie, mnie na spacer, w piżamie, boso, po śniegu, w ramach pocieszenia.
Wczoraj śpiewałam na ślubie w Białym. Wyszło świetnie <3.
A dzisiaj chora leżę w łóżku. Jak nam było dobrze razem..