Odchodzi i słyszę jak siada na fotelu, zaczyna zmieniac kanały w telewizorze. Codzienne podsumowanie sportu, reklamówka preparatu na porost włosów, nocny talk-show. Zostawia talk-show i śmieje się, kiedy trzeba, i mamrocze do siebie, jakby chciał zerżnąc kogoś z widowni. Leżę twarzą do podłogi. Jestem przytomny, ale nie moę się ruszyc. Serce mi bije i bije głośno i widzę je. Włosie wykładziny wpija mi się w twarz i słyszę je. Nagrane śmiechy z telewizji grzmią i czuję je. Jestem przytomny , ale nie mogę sie ruszyc.
Znikam.
Znikam.
Zniakm.