photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 19 LISTOPADA 2012

***2

 

- Z jakich używek korzystasz na codzień ?

- Alkohol.

- Codziennie ?

- Tak.

- O której zaczynasz pic ?

- Po obudzeniu.

Zapisuje to.

- Ile pijasz dziennie ?

- Ile się da.

- To znaczy ile ?

- Tyle, żebym wyglądał tak jak teraz.

Spogląda na mnie. Zapisuje to.

- Czy bierzesz coś jeszcze ?

- Kokainę.

- Jak często ?

- Codziennie.

Zapisuje to

- W jakiej postaci ?

- Ostatnio crack, ale przez wiele lat w każdej dostępnej.

- Coś jeszcze ?

- Prochy, kwas, metaamfetaminę, grzybki, PCP i klej.

Zapisuje to

- Jak często ?

- Kiedy tylko mam.

- Jak często ?

- Parę razy w tygodniu.

Zapisuje to. Podchodzi i wyciąga stetoskop

- Jak się czujesz?

- Fatalnie.

- W jakim sensie ?

- W każdym sensie.

 

- Na chwilę Ci zostawię, ale wrócę.

Patrzę w ścianę.

- Musimy Cię uważnie obserwowac i pewnie będziemy musieli podac Ci leki odtruwające. 

Widzę cień i wygląda, jakby się poruszał, ale nie jestem pewien.

- W tej chwili nic Ci nie jest, ale chyba zaczniesz coś odczuwac.

Widzę kolejny. Nienawidzę tego.

- Jeżeli będziesz mnie potrzebował, wezwij mnie.

Nienawidzę tego.

Wstaje, uśmiecha się i odstawia krzesło, wychodzi. Zdejmuję buty i wchodzę pod kołdrę, zamykam oczy i zasypiam. Budzę się, zaczynam się trzasc i zwijam się w kłębek, zaciskam pięści. Pod ścieka mi po torsie, nogach, rękach. Kłuje mnie w twarz. Podnoszę się i słyszę czyjś jęk. W kącie widzę robala, ale wiem, że go tam nie ma. Ściany zamykają się i rozszerzają zamykają i rozszerzają i słyszę je. Zatykam uszy, ale to nie wystarcza. Wstaję. Rozglądam ię. Nic nie wiem. Gdzie jestem, dlaczego, co się stało, jak uciec. Jakie jet moje imię, moje życie. Zwijam się w kłębek na podłodze i miażdżą mnie obrazy i dżwięki. Rzeczy, których nigdy nie widziałem ani nie słyszałem, ani nie wiedziałem, że istanieją. Nadchodzą z sufitu, okna, drzwi, biurka, krzesła, łóżka, szafy. Nadchodzą z pierdolonej szafy. Mroczne cienie i jaskrawe światła, przebłyski niebieskiego, żółtego i czerwieni tak intensywnej jak czerwień mojej krwi. Zbliżają się do mnie i wrzeszczą na mnie i nie wiem, czym są, ale wiem, że sprzyjają robalom. Wrzeszczą na mnie.

Zaczynam się trząść . Trząść  trząść trząść. Całe moje ciało się trzęsie i moje serce dygocze i widzę, jak wali  mi w piersi, i pocę się i kłuje. Robale wpełzają na moją skóre i zaczynają mnie gryzc i próbuję je zabic. Szarpię skórę, wyrywam włosy, zaczynam sie gryzc.  Nie mam zębów i gryzę się i są cienie i jaskrawe światła i przebłyski i wrzaski i robale robale robale. Już po mnie. Już kurwa po mnie.

Krzyczę.

Wraca pielęgniarka, wzywa pomoc i przychodzą mężczyźni w bieli, kładą mnie na łózko i przytrzymują. Próbuję zabic robale, ale nie mogę się ruszyc, więc żyją. We mnie. Na mnie. Czuję steteskop i opaskę, wbijają mi igłę w ramię i przytrzymują mnie.

Ciemność mnie oślepia.

Nie ma mnie.