"Szczęście chyba się nikomu nie należy, a fakt jego istnienia w czyimś życiu wcale nie oznacza, że tak już będzie zawsze. - A jeśli tak, to o to szczęście trzeba dbać i wciąż o nie zabiegać, chcieć pielęgnować i w ogóle dostrzegać; inaczej może się wyślizgnąć z naszych nieczułych, obojętnych dłoni, wymknąć się chyłkiem, nawet nie mówiąc dokąd ucieka i dlaczego nas już nie chce."
"Mały Wielki Świat"
No ja chyba nie do końca dbałem o to szczęście, bo jakimś dziwnym sposobem ode mnie uciekło i za Chiny nie chce wrócić. Odnoszę wrażenie, że mi się nie należy.
Zatem teraz czuje rozżalenie, nude, samotność i smutek.
Ale przede wszystkiem samotność, która każdego dnia namolnie daje o sobie znać.
Jest jak natrętna mucha od której nie mogę się odpędzić. I jakoś z dnia na dzień nie mogę znaleźć skutecznej na nią łapki.
Tak więc chyba będę zmuszony (przynajmniej przez jakiś dłuższy czas) pogodzić się z faktem, że samotność będzie jedynym gościem w moim pokoju. Raczej nie zamierzam się z nią zaprzyjaźniać, bo to może się źle skończyć.
Tak więc szkoła trwa. Szkoda tylko, że Pani Pogoda dalej nas olewa i leniuchuje. Mogłaby się w końcu wziąć za siebie i pokazać piękne promyki słońca, które wprawiałyby na pewno w lepszy nastrój niż ten przeklęty śnieg i chłód, ale zanosi się na to, że tak łatwo z nią nie pójdzie.
A, i na wycieczke klasową nie mam zamiaru jechać.
Cześć jak czapka.