Cześć, zjebało mi się. Tosia.
Nie mogę zatrzymać krwawienia. Ona sama leci. To nie zależy ode mnie. Chyba powoli umieram.
Nóż w mojej dłoni. Krew cieknąca tak szybko. Tabletki psychotropowe, które popijam łykiem zimnego piwa.
Leci kolejny buch głęboko w płuca. Co ja robię ze swoim życiem. Nie mam już nic, straciłam "go" straciłam cały swój świat
Wymiotuję krwią, a na dodatek wypiłam piwo. Nie wiem co się ze mną dzieje. Trzęsą mi się ręce, uginają nogi. Padłam na ziemię, nie mogę się podnieść ! Potrzebuje pomocy, nie mam nikogo !
Obudziłam się w szpitalu, widziałam tylko biały sufit. Wokół mnie znajdowali się przestraszeni ludzie, którzy płakali. Nie wiedziałam co się dzieje. Myślałam, że umrę.. jednak nie udało się.
Cześć. Zakochałam się w skurwysynie, który pił, palił, imprezował i jarał. Ja byłam tylko grzeczną małotalą. On mnie pokochał, a ja bałam się spróbować. Bałam się bólu, który może mi zadać.
Przyjaciele do póki się w niej nie zakochał, a ona zakochała się w innym. Przestali się dogadywać. Wygasło to co łaczyło ich do tej pory.
Kocham Cię, ale możemy być razem, zostńmy przyajciołmi - BOLI, KURWA TE SŁOWA MNIE ZABIŁY !
_____________________________
POTEM SKOŃCZE.