Nowa klacz :)
Dane:
Imię: ERS Zafira
Płeć: Klacz
rasa: hanowerska
predyspozycje: skoki
Więc stwierdziłam ,że może będe pisać takie jakby opowiadania, podobne do tych jak na początku :) Tym razem będzie to perspektywa Samanthy.
***
Wczoraj, późnym wieczorem, do naszego ośrodka przyjechała nowa klacz, którą kupiliśmy w sporym ośrodku Evening Racing Stable. Zmęczona całym dniem polegającym głównie na prowadzeniu jazd w naszej ,,szkółce" i męczeniem się z Blueberry, która uporczywie nie miała zamiaru galopowaćw lewą stronę, bo przecież wiadomo, to ona jest tu koniem i to ona będzie tu rządzić, nie jeździec.
No ale cóż, powracając do tematu, wyszłam zmęczona przed główny budynek ośrodka. Jesień to bardzo ładna pora roku. Jest w tedy równie pięknie, jak i zimno. Nienawidzę zimna. Przeklinając mróz, postanowiłam skupić się na tym, po co tu przyszłam.
Kiedy już rozliczyłam się z tych wszystkich papierów, którymi powinien zająć się mój mąż, nie ja, zobaczyłam mój nowy nabytek.(kto doszedł do tego momentu pisze w kom. +)
Na początku były tylko małe dwie perełki, takie błyszczące, idealne oczy klaczy. Wyrażały one inteligencję, posłuszność i erudycję klaczy. Potem zobaczyłam całą piękną kasztankę. Nieśmiale pokazałam klaczy moją dłoń, w taki sposób, aby się mnie nie przestraszyła. Klacz przyjęła moją próbę porozumienia się. Teraz mogłam zaprowadzić klacz do boksu, w którym będzie mogła odpocząć.
***
Kiedy wczesnym porankiem wyjrzałam przez okno, zobaczyłam strugi deszczu spływające po moim oknie. Szczęściec mi dzisiaj nie dopisywało, na podwórku raczej sobie dzisiaj z Zafirą nie pojeżdżę.
- Witaj, perełko - powiedziałam do klaczy. - Masz ochotę poskakać?
Dwadzieścia minut później stępowałam na klaczy na dużej hali. Chciałam sprawdzić jej umiejętności skokowe. Skoczyłyśmy parę krzyżaków i sporą stacjonatę. Klacz skakała bez żadnego zawachania. Po 45 minutach dałam klaczy spokój ,wróciłyśmy do stajni.
***
Koniec. Ktoś to przeczytał?
Jezu, moja mama kupiła mi na urodziny Zaklinacza Koni. *o*
Szkujemy się na czytanie ^^