Mam wrażenie, że umarłam.
Jakbym stała obok i patrzyła właśnie z boku na wszystko, co
się dzieje.
Jakbym to nie ja podejmowała te wszystkie decyzje,
a przecież, podbno, jestem żywą, rozumną istotą.
Na razie.
Na razie nad wszystkim panuję, staram się pamiętać,
co robiłam i kiedy, tylko po to, żeby łaczyć wątki.
Ale jest coraz trudniej pamiętać, co, kiedy, jak i z kim.
Zatracam się, zupełnie, jakbym była naje.ana do granic
możliwości.
Czy to wszystko dzieje się naprawdę?
Bo mam wrażenie, że nie.
Czy naprawdę żyję?
Pie.dolę się z jakimś randomowym typem i nawet średnio
interesuje mnie, gdzie kończy.
Potem tego nie pamiętam.
Jedyne, co świadczy o tym, że to wydarzyło się naprawdę
to test leżący do dziś w łazience.
No i recepta.
Ale jestem spokojna.
Nic się nie stanie, nic się nie może przecież stać.
To jest jak karmienie się nadzieją, wiecznie od nowa.
Po prostu sobie radzę, już chyba z przyzwyczajenia.
Jestem w stanie poradzić sobie w każdych warunkach.
Automatycznie.
I tak zapomnę.
i tak będe zmuszać się do nieprawdopodobnego wysiłku,
próbując sobie przypomnieć i zadając sobie
szybkie pytanie: co do ch.ja?
Już przestaję mieć nad czymkolwiek kontrolę.
Życie wymaga nieprawdopodobnego wysiłku.
Tracę orientację, a może straciłam ją już dawno?
Czasem mam przebłyski świadomości, jak wtedy,
kiedy brał mnie od tyłu.
Zastanawiałam się, co właściwie się dzieje.
Nie pamiętam, jakim cudem się tam znalazłam.
Ano tak, przyjechałam autem, a po drodze zapił mi się ABS.
Czarna k.rwa rozpacz.
Nie ma nic więcej.
A nie, przepraszam.
Są jeszcze oczekiwania.
Oczekiwania to bardzo ciekawy temat.
Faceci oczekują 53 kg i 179cm.
Szefuńcio oczekuje, że po prostu wszystko załatwię.
Mój facet, że moja średnia wyniesie
co najmniej 4,8.
Rodzina, że będę na każde zawołanie.
Wszyscy razem?
Że jestem świadoma, że już jest dobrze.
Nie, k.rwa, nie jest dobrze.
Ale spokojnie, moje umiejętności aktorskie są na tyle dobre,
że się o tym nie dowiecie.
Zresztą... j.ebał to pies.
L. chce się ze mną spotkać w środę.
Nie chcę się z nim spotykać,
ale wysyłam mu zdjęcie zrobione kiedyś dl J.
Nigdy go nie dostał.
L. pisze, ze uważa mnie za osbę inteligentną.
Zupełnie nie rozumiem, po czym wnosi.
M. spuszczam na drzewo,
a K. wysyłam zdjęcie Kojota z Looney Tunes z dopiskiem:
"Patrz, jaki ma fantastyczny nos.
Tak duży, jak twój ch.j".
Skąd wiesz, pyta.
To proste - wyjaśniam mu. - Intuicja.
Wiem, że się nie mylę.
On też to wie.
P. pisze:
"Jestem optymistą. Wiem, że będziemy się bzykać
jak popierdoleńcy, właśnie dlatego, że tego nie
chcesz."
Tak, pewnie tak, jak ci się nie znudzi czekanie.
Nie mówię mu tego. Zamiast tego utwierdzam go w
przekonaniu, że nie ma szans, chociaż ostatnio
gadałam z nim przez telefon przez pięć godzin,
przez co kolejnego dnia byłam totalnie niewyspana.
Za każdym razem rozmawiamy dłużej.
I to totalnie nieświadomie.
On opowiada mi o Bondzie, a ja jemu o gorsetach.
On mi o gotowaniu, ja jemu o prawie karnym.
Powiedział mi, że po śmierci nic nie ma.
I chyba za to wyjdę w połowie naszego wspaniałego,
przyszłego seksu.
A na razie niech się karmi wizją.
W końcu....
Nadzieja matką.
https://www.youtube.com/watch?v=i17W0Ake2QI
15 LISTOPADA 2020
28 PAŹDZIERNIKA 2020
26 PAŹDZIERNIKA 2020
25 PAŹDZIERNIKA 2020
25 PAŹDZIERNIKA 2020
22 PAŹDZIERNIKA 2020
1 PAŹDZIERNIKA 2020
19 LIPCA 2020
Wszystkie wpisyphotoblog
12 MAJA 2016
Inni zdjęcia: Na końcu świata bluebird11Dzień dobry patusiax395Chlajlando pamietnikpotworaDZISIEJSZY KSIĘŻYC 31.05.2025r. xavekittyxKamieniołom usinska1491 akcentovaCorvus monedula -Kawka zwyczajna tomaszj85Corvus monedula -Kawka zwyczajna tomaszj85Moja kochana patkigdMoja patkigd