było, ale cóż z tego
Kopnij psa a wyszczerzy swoje kły
Nie będziesz wiedział kiedy on wyłoni się zza mgły
A ty kiedy ktoś cię kopnie lecisz z gry
A my nas nie interesują marzenia zmyślone postawy
Nie wywierają wrażenia już masz oparzenia bo nie czujesz wrzątku
To wcale nie tak że ściemnianie jest w porządku brakuje rozsądku
Albo piątej klepki takich to ja targam jak papierowe torebki
Bo mam dotyk lepki a ty się na to łapiesz
Ja rześko do przodu a ty za mną srogo sapiesz
Po głowie się drapiesz bo mnie o to chodzi
Dopiero ty pukasz kiedy Gano już wychodzi
Mnie to nie zaszkodzi a tobie wyjdzie bokiem
Atakujesz mnie ja jak Zeus rażę szokiem
Śmiertelniku pomyśl chwile przed tym krokiem
i co teraz?