Ostatni egzamin w poniedziałek. Kiedyś ktoś powiedział, że nie ważny jest cel, lecz droga do celu. Jeżeli tak, to moja droga nie jest usłana różami. Zbyt dużo wyrzeczeń, zbyt mało radości życia, zbyt mało mnie, zbyt dużo kogoś nowego w mojej świadomości. Chyba się zmieniam, poważnieje. Czy nie za szybko? Jednak nie chce cofnąć czasu, wszystko co się zdarzyło miało sens sytuując moje jestestwo. Dobrze jest być w teraźniejszości, żyć dniem dzisiejszym nie zapominając o celu, może trochę zbyt przyziemnym, jednakoż nie materialnym, nienamacalnym. Męczy mnie pytanie: Czy droga którą wybrałem jest słuszna, czy oby na pewno to jest właśnie ta droga? Może nie dostrzegłem innych możliwości samorealizacji zaślepiony i oczarowany drogą którą wybrałem?
Nie miała być to notka podsumowująca, jednak skoro już taką jest nie będę zmieniał jej treści i oddam się na moment (bez skojarzeń proszę) przemyśleniom.
Fischu ewoluował przez cały okres trwania aktualizacji bloga. Na samym początku był szczeniakiem chcącym coś powiedzieć, chcącym zmienić ułamek świata który się znajdował, nie wiedział jednak jak tego dokonać. Do dzisiaj nie wie, chociaż cały czas szuka sposobu by zmienić świat na lepsze i wierzy że jednostka dzięki swojemu sprzeciwowi wobec materialistycznego świata może zmienić bieg historii. Przez cały okres życia bił się z sam ze sobą, zmieniał poglądy, szukał miejsca dla siebie. Nigdy nie brał wszystkiego za pewnik, szukał odpowiedzi, wyjaśnień, często był nierozumiany przez otoczenie, a te często zmieniał szukając ludzi wartościowych, reprezentujący jasność umysłu i własny nieuniwersalny pogląd na świat. Nauczył się, że słowo przyjaźń często jest nadużywane w dzisiejszym świecie, sam nie raz przejechał się na " przyjaciołach " i w tym momencie nie posiada ich wielu, za to wyjątkowych i niepowtarzalnych. Nauczył się kontrolować emocje, słuchać zawsze racji obydwu stron, nie oceniać po pozorach, być zawsze lekko nieufny wobec większości. Nie dał sobie narzucić norm i poglądów innych, zawsze miał swoje zdanie, którego bronił gdy wiedział że miał słuszność i które czasami zmieniał gdy uznał że słuszności nie miał. Do dziś próbuje pomagać ludziom gdy tego potrzebują. Do dzisiaj nie może wyleczyć się z nałogu nikotynowego, mimo usilnych starań. Z dawnego Fischa nic już prawie nic nie pozostało. Ewolucja to jednak dziwna rzecz.
Zastanawiam się czy kontynuować te wywody, czy może zawiesić działanie tej strony.
Decyzja jeszcze nie jest podjęta, teraz mam ważniejsze sprawy.
Pozdrowienia dla tych, którzy mnie zdradzili, oszukali, wykorzystali, próbowali upokorzyć, zniszczyć. Dzięki wam jestem tym kim jestem.
Dziękuje tym nielicznym z którymi łączy mnie więź, którzy zasługują na miano przyjaciół. Dzięki wam moje życie ma jakiś sens.
Fischu