photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 26 KWIETNIA 2009

KONIEC
Właśnie zamykam pewnien okres w moim życiu, więc czas na podsumowania
(chodzi oczywiście o zakończenie roku szkolnego ^^)

-Liceum był czasem na odnalezienie własnego miejsca na świecie
-Od pierwszej klasy do trzeciej znieniłem sposób postrzegania tego świata
-Kompletna zmiana otoczenia i znajomych (oczywiście na lepsze)
-Poznanie ludzi którzy wreście cechowali się unikatowym sposobem postrzegania świata
-Nawrócenie się z drogi technopały na drogę właściwą i satysfakcjonującą mnie samego
-Zrozumienie że nawet słowo "elitarna" nie ma większego znaczenia
-Społeczeństwo dzieli się na tych grzecznych których da się kierować i tych którzy mają własne niezależne poglądy, których nie boją się wygłaszać
I najważniejsze
Czy się ma wykształcenie czy się go nie ma jest się tak samo wartościowym człowiekiem, bo nie ważne jaką się skończyło szkołe, tylko to czy umiemy się zaadaptować w tym pokręconym świecie.

A co do zakończenia roku, było zbyt nudne żeby było prawdziwe. Nie rozumiem po co te wszystkie wyróżnienia, które są przyznawane za dożycie dnia dzisiejszego.

A impreza była boska, mimo iż pierwszy jej etap zakończył się dość wcześnia, a na drugi trzeba było dosyć długo czekać, ale zaczynając od początku.

Przez ponad godzine szukałem trunku godnego tego dnia, bądź co bądź wyjątkowego, przechodząc od zamkniętej żabki na rynku, do Gregora włącznie, jednakże znalezłem takowy trunek ^^. Jego nazwa mówi sama za siebie, pewnie nie raz patrzyliście na niego ze łzami w oczach. Tak chodzu tu o Komandosa xD.

Godzina 19.00-22.00
Domówka na stancji u Ali.

Zaczeło się niepozornie, 2 rodzaje wódek, wino Cadarca i piwa Trixx, jednakże niestety nie upiłem się zbytnio, w odróżnieniu od damskiej części wizytatorów ów miejscówki. Skończyło się na tym iż wszystkich musiałem odprowadzić do miejsca największej rozpusty w naszym spokojnym mieście. Tak tak, mam tu na myśli BEST, ale bądźcie spokojni, nie wchodziłem do tego przybytku narkomani i braku w oziębieniu u większości ludzi.

Godzina 22.00-23.00
Godzina oczekiwania na alternatywe spędzenia wieczoru, miałem się już poddać i ułożyć grzecznie do snu, ale stwierdziłem, że w końcu to ostatni dzień kiedy mogę z czystym sumieniem sobie wypić. W tym oczekiwaniu odnalezłem Goździka, z którym myśleliśmy co dalej robić.

23.00-4.00

Domówka u Rudego

Po tym jak Góździkowi nie zadziałała karta w bankomacie, poszliśmy szukać szczęścia (znaczy fajek) w ABC. Chyba ktoś nad nami czuwał, gdyż nagle pojawił się Alan swoją wielką furą wraz z pasażerem Rudym, który przyczynił się do uratowania wieczoru. W aucie Alana Goździk odnalazł nowe hobby, którym okazało się otwieranie i zamykanie przyciemnianych okien w samochodzie. Trudno było go od nich odciągnąć, lecz gdy już to nastąpiło, poszliśmy pić do Rudego. Tam właśnie zaczeliśmy rozmowy na bardzo ciężkie tematy, które zakończyły się ok godziny 4.00. Oczywiście w tym czasie został obalony Komandos, który wprawił w zadziwienie wszystkich zebranych.

Podsumowując
Na alkohol wydałem ok 20 zł
Podróż do Bestu i spowrotem kosztowała mnie dużo zdrowia
Czekanie kosztowało mnie dużo cierpliwości

Ale....




Widok Goździka który z wielką pasją bawi się oknami w samochodzie - bezcenne ^^

Komentarze

czekamodwczoraj slicznie;l
30/05/2009 17:27:04
~k1988 lanca? a to było coś takiego za czasów owego Lancelota?
03/05/2009 17:55:24
gozdzik13 hahah on ma szyby one sie do końca opuszczaja!!!
27/04/2009 23:55:55
~ewka Nie przesadzaj, że droga do bestu tyle cie kosztowała. Dobrze, ze nie napisałes o naszej rozmowie telefonicznej albo o tym jak sie pije wino xxD No i ja byłam na tle reszty trzeźwa... Gorzej było po beście...
27/04/2009 14:01:51
~enda3 :)
26/04/2009 19:03:26