Hej pszczółki,
Zbieram siły, aby znowu wskoczyć w pęd studiowania i zdrowego jedzonka, bowiem od poniedziałku wracam na uczelnię. I mam zamiar zacząć biegać. Już od dawna chcę zacząć, ale ciągle miałam jakieś wymówki. Teraz chcę regularnie ćwiczyć, na siłkę mnie nie stać, a w mieszkaniu ćwiczyć nie mogę. Więc wybór jest prosty :)
Dzisiaj mój pięcioletni siostrzeniec zagonił mnie do domowej "siłowni", ćwiczyłam 40 minut. Nogi i ręcę. Z obciążnikami. A on coś tam ćwiczył ze mną, haha. Lubi ze mną tak "ćwiczyć", więc wciąż przypomina mi, aby iść do siłowni. Fajna motywacja! :)
Jakiś sposób na wzbogacenie się?
Chyba zacznę szukać pracy. Chcę też zrobić sobie książeczkę tą z sanepidu. Z moim wzrostem nie nadaję się na hostessę, call center to nie moja bajka, roznoszenie ulotek to nie jest moje marzenie, więc zostaje mi chyba tylko praca w jakiejś knajpie. O ile mnie tam zechcą. Myślałam też o "opiece" nad starszą panią, ale w moim mieście takie ogłoszenie trafia się raz na kilka miesięcy haha. Dodam, że studiuję dziennie.
Miłego :*