zdjęcie z internetów bo za bardzo leniwa jestem :P
WITAMINA B5 CZYLI KWAS PANTETONOWY
Warto mówić,ze przyszło się po kwas pantetonowy bo możecie usłyszeć w aptece,że takiej witaminy jak B5 nie ma....nie skomentuję.
No,ale ja teraz nie o tym!
Jestem od jakiegoś czasu włosomaniaczką,ale garściami mi wypadały włosy (o tyle dobrze,że są gęste i grube bo pewnie byłabym już łysa : D). Nie pomagały oleje przeciw wypadaniu i inne tego typu specyfiki. Moja kochana siostra po moim żaleniu się poleciła mi właśnie witaminę B5. Po tygodniu łykania tabletek dwie rano i dwie wieczorem mogę stwierdzić,że moje włosy już tak bardzo nie wypadają. Są to znikome ilości albo i żadne! Stwierdzam też,że działają na porost włosów jak i paznokci. Moje paznokcie szybciej rosną a na głowie już mam bardziej widoczne odrosty niż normalnie miałabym. Do tego moje paznokcie są bardziej twarde.
To są dla mnie podstawowe plusy. Jest ich podobno jeszcze więcej,ale potrzebuję jeszcze troche czasu na obserwację. Mam nadzieję,że Was to zaciekawiło : )
DZISIAJ OSTATNI DZIEN A WIĘC przypominam o rozdaniu i WARUNKU,więcej tu:
http://www.photoblog.pl/tomojekosmetyki/170472528/konkurs-i-rozdanie.html
sama biorę udział w rozdaniu tu: myhairworld
w końcu szczęścia trzeba próbować :D