Celloholics
w naturalnym środowisku.
Kto nie oglądał zapraszam do zerknięcia:
https://www.facebook.com/309843059569311/videos/299069504155097/
albo tu:
https://www.youtube.com/watch?v=VKh7rfakVwo
Tak naprawdę,
patrzysz w otchłań,
która z nicością minęła się
na lata świetlne.
Nicość jest czarna.
Ta otchłań jest jasna,
świetlista, piękna.
Zatracasz się w tych kącikach,
w czarach grymasu.
Urok jasności rzucony na serce
jak potęga natury topiąca skały.
Nagle stajesz się przylegający tak idealnie
do powierzchni.
Potem już tylko zastygnąć,
W najwygodniejszej pozycji.
I tylko boisz się czasem,
jak widzisz, że świeczka gaśnie.
Nie dotkniesz palcem,
boisz się sam dotknąć,
poparzysz się przecież.
Nie lepiej czasem dać się pociąć,
żeby później skleić dzieło sztuki?
I tak nie wiemy ile razy
ci wszyscy bogowie tworzyli nasz świat.
To, że ktoś napisał 7 dni
nie znaczy, że nie było tysiące...
Nie bój się pomyłki.
Strach co by było,
gdyby nie można było się mylić...