Myślę, że najwyższa pora żeby dodać jakiś wpis.
Jeśli wcześniej dodając wpis po kilkutygodniowej
przerwie twierdziłem, że nie było mnie tutaj wieki
to nie wiem co teraz powiedzieć.
Ostatni wpis jeszcze z wakacji,
w zasadzie to z ostatnich ich chwil.
Później zaczęła się szkoła, nauka, obowiązki.
W zasadzie to wszystko toczy się swoim dawnym torem,
bez zmian, szaleństw. Po prostu wieje nudą.
Z dnia na dzień szara rzeczywstość.
Może raz na jakiś czas wydarzy się coś
co nadaje temu wszystkiemu nieco kolorów.
I tak to właśnie pojawił się półmetek.
Wiele przygotowań, oczekiwań
a wszystko minęło jak jeden sen.
Było całkiem fajnie, miło i wesoło.
Jedyne co mnie przybiło to DJ
i muzyka jaką nam zaoferował.
Nie żeby coś, ale moim skromnym zdaniem
zepsuł całą zabawę.
No ale w takiej sytuacji trzeba było
się jakoś odnaleźć i bawić się mimo wszystko.
I myślę, że temu sprostaliśmy
i mimo wszystko razem z Natalią i innymi
wytańczyliśmy się za wszystkie czasy.
Tak jak już wcześniej wspomniałem,
półmetek minął bardzo szybko
i na nowo zaczęła codzienność.
Obecny cel oczekiwań?- BOŻE NARODZENIE!
Według moich obliczeń jeszcze tylko 44 dni.