Nie no, to sie nie dzieje naprawdę!
Ponad miesiąc minął od mojego ostatniego wpisu.
Dopiero co był początek wakacji, pracy,

wielkich oczekiwań do wesela.

A tu już po wszystkim.
Po pracy, po weselu,

w zasadzie to po wakacjach też.

W prawdzie zostało jeszcze kilka ostatnich dni,

które trzeba jak najlepiej wykorzystać

bo w innym wypadku te wakacje przejdą do historii

jako nic szczególnego.

Wiele czasu, który mogliśmy wykorzystać

na wypady na basen, ogniska, wycieczki

zmarnowaliśmy w pracy.

Chociaż uważam, że słowo zmarnowaliśmy

wcale tutaj nie pasuje.

Przynajmniej z mojej perspektywy

ta praca była czymś naprawdę w porządku.

Codziennie widywaliśmy się,

spędzaliśmy ze sobą masę czasu,

a im dłużej przebywaliśmy na słońcu

tym było weselej.

Oczywiście należy do tego doliczyć

kaskę jaką zarobiliśmy na nasze wydatki.

Wesele uważam za jak najbardziej udane.

Świetna zabawa, mega atmosfera, ogrom śmiechu

i całe mnóstwo tańca.

Szkoda tylko, że to wszystko tak szybko się skończyło.

"Następne będzie może za sto lat..."

Dzisiejszy wypad na basen ogólnie na duży plus

nie wliczając wody o temperaturze na minusie.

Tak zimno, że to normalnie w księdze

anomalii pogodowych powinna znależć.

Ale nie ma co narzekać.

Ważne, że basen wypalił tymbardziej,

że to dopiero trzeci taki wypad na tych wakacjach.

Kolejne dni zapowiadają się ciekawie,

zobaczymy co z tego wyjdzie.

.