It's all about swag.
Przydałoby się kontynuować poprzednią jakże rozwiniętą myśl, jednakże nie jestem pewna czy dam dzisiaj radę. Właśnie przed moim domem przejechała odśnieżarka. Lajt, przecież to całkiem normalne że w Wielkanoc jest więcej śniegu niż na Boże Narodzenie. Siedzimy. Myślimy. Piszemy. Gadamy. Gdybamy. A zdjęcia się drukują. Ciężkie wczoraj, ciężkie dziś. Zapewne cały ten tydzień będzie tak samo ciężki. Zaczynam się przyzwyczajać do ciągłych problemów. Ograniczam się. Bardzo. Aż tak bardzo że zaczęło mnie to wszystko przytłaczać.. Po co ja mam się starać skoro nikt tego i tak nie doceni ? Jak ja strasznie zazdroszczę tym wszystkim szczęśliwym osobom. Oczywiśnie nie znaczy to że ja nie jestem szczęśliwa, ale czegoś mi brakuje.. Chciałabym w końcu siąść i nie mieć żadnych zmartwień. Zrobić coś dla siebie a nie dla innych. W tym momencie bardzo chciałabym pozdrowić Pawła Gumisia Gomółkę, ponieważ przy naszej którejś z 8758664865646735479383654679006764974 rozmów, przytoczył mi pewne powiedzenie : "kto ma miękkie serce, ten ma twardą dupę ". Wtedy się z tego śmiałam , ale ostatnimi czasy wszystko potwierdza te słowa. Wiecznie wszyscy narzekali że jestem zbyt szczera i chamska, ale wiecie że wtedy było mi lepiej ? Było mi lepiej gdy wszystkim powiedziałam co myślę i nie miałam nic na sumieniu. Było mi dobrze jak znajdowałam czas dla siebie, może to i egoistyczne ale tak właśnie było. A teraz ? Ważniejsze jest dla mnie to, jak będą czuli się inni niż ja. Wolę odebrać coś sobie i dać komuś innemu, żeby tylko ta osoba była szczęśliwa. Naprawdę się staram. Robię wszystko co mogę i co dostaje w zamian ? Słowa, które nic nie znaczą, obietnice,które nigdy nie będą spełinione? Wcześniejo tym nie myślałam. Nie myślałam jakja natym wszystkim wyjdę. Dlatego też odcinam się dzisiaj od świata. Tylko tak mogę zobaczyć komu naprawdę na mnie zależy. Na mnie, a nie na tym w czym mogę mu pomóc...