Ogarnia mnie niemoc.
Wobec zachowań, ktore są dla mnie dowodem na totalny zanik ludzkich uczuć w kierunku mojej osoby.
Nie czuję się kochana, bezpieczna, rozumiana.
Nie chciana, nie potrzebna, zwykły śmieć.
Znowu ktoś mnie odrzucił, skrytykował, skreślił.
Dlaczego po prostu nie można zniknąć, tak o?
Przecież ja tu tylko zagradzam, nie ma tu dla mnie miejsca.
Duszę się.