Nowa rodzina, nowe przejścia.
Wszystko byłoby okej, gdyby nie natłok myśli który niszczy mnie każdego dnia.
To mnie cholernie przerasta. Pieprzony mętlik, wracanie do mieszkania o 4:00.
Rząd butelek wzdłuż łóżka, kubki po herbacie czy kieliszki na biurku. Puste paczki po niebieskich LM'ach,
zakurzone zdjęcia. Nie wiem już co czuję. Nie wiem za czym tęsknię. Wychodzę o 7:30 do pracy, wracam o 18:00 i wychodzę dalej pić z kimkolwiek. Wracam do domu o 3:00 może 4:00, śpię przez 3 godziny a potem od nowa. Chciałbym móc komukolwiek powiedzieć że jest okej i umieć się przy tym uśmiechnąć, ale kurwa nie jest i chyba nie potrafię już kłamać.
Dziś do castoramy, jutro do mechanika, w piątek na koniec świata nocą z najbliższymi. Trip życia, zapomnijmy o wszystkim.
Jest mi zimno.
Zabiłem serotonine i już nie potrafię kochać. vnm
"A." zrobiła z mojego serca chłodnik. mes
"Czasem nie wiem kim jestem naprawdę,
i nie wiem czy to będzie już ze mną na zawsze.
Tamtej nocy to se ładnie zagrałaś,
przecież nie chce cię znać, wypierdalaj!.
I możesz być z siebie dumna,
bo jeśli wyklnęłaś me imię,
to dusze przeklnełaś i zginie.
Kurwa& spal moje zdjęcia,
bo nie trzeba ci pamiętać.
Pożegnaj się raz a porządnie,
i nie pisz już do mnie jak zerwiesz z tym gościem.
I nie pytaj mnie więcej co słychać,
to samo co zawsze i żal mam do życia."
https://www.youtube.com/watch?v=4uOxUv5ivkE