Jak na zawołanie wszyscy się podnieśli i poszli ubierać, ja dopiłam kawę i pobiegłam do nich, ubrałam swoje tenisówki, a małej sandałki. Całą grupą wyszliśmy na zewnętrz. Całą drogę do parku śmialiśmy się i opowiadaliśmy kawały. W parku usiedliśmy na ławkach, Marc z Kubą latali za Ems, bo się bali że coś sobie zrobi, ja z Trish i Anką siedziałyśmy na ławce i śmiałyśmy się z nich. W końcu złapali małą i zaczęli się z nią bawić, potem skoczyliśmy na plac zabaw, tam spotkaliśmy Daviego z Caro. Emilka zaraz pobiegła do niego a my przyłączyliśmy się do blondynki i rozmawialiśmy.
- Ej a może skoczymy gdzieś na jakąś imprezę ? Co wy na to ? Zaproponował braciszek.
- Kuba durniu ty my z Caro mamy dzieci, a tak w ogóle chce Ci się gdzieś iść po wczorajszej imprezie ? Popchnęłam go że spadł z ławki, wszyscy się śmialiśmy on szybko wstał i mnie podniósł, zaczął ze mną biegać po całym placu, wybiegł i skierował się w stronę fontanny.
- Nie Kuba proszę Cię nie rób tego no! Krzyczałam na niego śmiejąc się, próbowałam się wydostać, ale nic z tego on jest ode mnie silniejszy, ze śmiechem wrzucił mnie do wody, ale w ostatniej chwili szybko złapałam go za rękę i pociągnęłam ze sobą, śmiejąc się zaczęliśmy się chlapać w wodzie, gdy już w końcu nam się to znudziło wyszliśmy z niej.
- Debil.
- Jędza.
- Orangutan.
- Małpa.
- Świnia.
- Zołza.
- Pfff.
- Pfffffffff.
- Pfffffffffffff. Zaczęliśmy się przedrzeźniać i popychać, gdy doszliśmy do znajomych oni siedzieli i rozmawiali, gdy popatrzyli w naszą stronę jak na zawołanie zaczęli chichotać.
- Ej! Ja się tak nie bawię przytanicie się śmiać! Tupnęłam nogą i skrzyżowałam ręce. Po chwili sama wybuchałam śmiechem.
- Okej, okej bo mnie już boli brzuch. Wydyszała Ania.
- Dobra spokój. Podniosłam ręce w geście obronnym, ale dalej się śmiałam. Pięć minut później już się wszyscy opanowali.
- Dobra, ej bo wy nie słyszeliście, ustaliliśmy że idziemy do nas obejrzeć jakiś film.
- Okej, to nasza misja to dojście do domu Marca i Anki! Zaśmiałam się i uniosłam palec wskazujący do nieba. Wszyscy wstali i wolnym krokiem szliśmy na ich posesję.
________________________________________________________
To chyba tyle na dziś. ;x Źle się czuje i chyba zaraz zwymiotuje. ;/
Przepraszam was, chciałam dziś dodać jak najwięcej, ale znów zawiodłam. ;x