- Nie Ney, ty masz dziewczynę.
- Ale.. Przerywam mu.
- Nie ma żadnego ale, tak nie może być, myślisz dlaczego Ci nie powiedziałam że ja żyję, nie chce Ci niszczyć życia, znalazłeś sobie dziewczynę, fakt wygląda jakby pracowała w burdelu, ale to twoja decyzja. Ponoć jest inna ode mnie i to Ci się w niej podoba, więc bądź z nią.
- Ale ja chciałem żeby ona wypełniła pustkę po tobie, ale teraz ty jesteś, żyjesz. Ja nigdy nie przestałem Cię kochać, jesteś moją jedyną miłością. Pogłaskałam go po policzku.
- Oj Ney wiesz że ja Cię też kocham, ale ja nie chce być jeszcze bardziej zraniona. Odpowiadam cicho i smutno.
- Ale ja Cię już nie zranię.
-Nie możesz być tego pewny, przykro mi, ale możemy zostać tylko przyjaciółmi, tylko dlatego że jesteś ojcem mojego dziecka.
- Ja się tak łatwo nie poddam.
- Masz dziewczynę z nią wiąż przyszłość.
- Moją przyszłością jesteś ty. Mówi i znów mnie całuje. Odpycham go i wychodzę szybko na korytarz i schodzę po schodach, w kuchni spotykam mamę.
- Córciu coś się stało ? Masz zmartwioną twarz. Podchodzi i mnie przytula.
- Mamo nic mi nie jest, po prostu wystraszyłam się jak zobaczyłam małą we krwi.
- No dobrze, chcesz się czegoś napić ?
- Nie dzięki, pójdę do gości. Uśmiecham się do niej i wychodzę. Podchodzę do Ani i Caro. One milkną gdy mnie widzą.
- Coś się stało ? Pytam.
- Nie, nie.
- To dlaczego przestałyście rozmawiać, gdy ja przyszłam ?
- Bo już skończyłyśmy rozmawiać.
- Ahm.
____________________________________________________________
Nie wiem czy teraz jeszcze coś dodam, bo zaraz jadę z mamą do sklepu meblowego..
W końcu zabierają się za mój pokój. xdd
Okej idę jeszcze pisać. :)