Frustracja dotycząca niepewnej przyszłości sięga zenitu. Czuję ogromny niepokój, a moja niecierpliwa osobowośc dodaje jeszcze większej goryczy. Pragnienie zaśnięcia w czyichś ramionach, i obudzenie się na piękne słoneczne dni, jest nie do wytrzymania. Kolejnym problemem jest ból i egzystencjalna nuda.. Brak celu, lub niemożnośc zdobycia wyśnionej myśli. Aktualnie w mojej głowie odbywają się autodestrukcyjne bodźce i mniemanie. Głęboko uwięziony wewnętrzny głos drapieżcy, odkryty już dawno, lecz stłumiony budzi się ponownie by zjeśc wszystko co dogadzało życiu. Wilk zbudził się by zjeśc towarzyszącą codzienności obojętnośc. Bezczynnośc ułatwia życie, nadaje mu łatwiejszej drogi. Mimo to dręczyciel postanowił odwiedzic mnie by nauczyc pewnych emocji, i na co to komu było? Przysporzył jedynie problemów, bólu głowy i zdartych kolan. Czemu i kolana na tym cierpią? Jestem jak to dziecko które podczas gry w piłkę z kolegami upada, lecz wstaje z lejącą się krwią z kolan, udając że nic się nie stało by dalej móc grac. Lecz metafora jest głębsza, nie dotyczy jedynie gry w piłkę, lecz nauki kochania drugiego człowieka. Upadam i podnoszę się ze sfingowanym uśmiechem niczym pokerzysta w kasynie przy ostatnim rozdaniu, gdy ma słabe karty, a właśnie obstawił dom.
Tak, wiem.. Niewyobrażalnie długo nie tu nie było. Czemu? Mój laptop wyłączył tryb dodawania zdjęc na tym magicznym portalu(?)
Od ostatniej mojej wizyty bardzo dużo się zmieniło, ale o tym może innym razem.
A więc powitaliśmy nowy rok. Stary zakończyłam nie łatwymi rozmowami i wiadomościami do niektórych, niegdyś ważnych mi osób.
Uwielbiam ten utwór:
https://www.youtube.com/watch?v=BfM_PJDk0r8
Nie spodziewałam się że napotkam utwór, który lepiej wyraża mój obecny stan niż ja bym potrafiła:
https://www.youtube.com/watch?v=-2U0Ivkn2Ds