Odbicie w lustrze, imitujące człowieka siły zaczyna byc rozmazywane.Obraz staje się niewyraźny przez spływające po nim strumienie łez. Uśmiech z kiedyś zapełnionej kolorami twarzy znikł. Pojawił się grymas nienawiści, słabości. Nienawiści do czego? kogo? Do osoby stojącej przede mną. To ona mnie ogranicza. To ona jest centralnym defektem. Umysł powoli ulega strachowi. Niepokój towarzyszący z każdym, niepewnym działaniem nie odstępuje od dnia codziennego. Wykluczone jest wygnanie czynnika sprawiającego ból psychiczny. Stoję przed Tobą. I co widzę? Rozmazany, starty, nawiedzający każdy dzień obraz. Widzę ból, gorycz zawartą we własnym odbiciu.
Widzę bó, gorycz zawartą we własnym odbiciu.
Że wy nie czujecie potrzeby logicznego rozumienia słów zawartych w dźwiękach.
http://www.youtube.com/watch?v=G-Bn_kD6QN4
Jestem beznadziejna, nic więcej nie mam do dodania.