hej mamuśki
my juz po chrzcie jak widać
wszystko się udało, miły dzień z rodzinką
niunia była wyjątkowo nie grzeczna na mszy bo nie ma żartów kiedy jest głodna hehe:)
mała ma straszny kaszel
dostała syrop ale mam wrażenie że w ogóle nie pomaga.. bidulka :(
fascynacja stopami i skarpetkami rozpoczęta
podnoszenie głowy i próbowanie siedzenia też
a dzisiaj cały dzień śpiewała nam tak głośno że wszystkich bolą teraz głowy
było to wręcz piszczenie a nawet powiedziałabym że szczekanie heheh
malutka już spi
niedawno był u nas chrzestny
a teraz ja też spadam bo jestem wykonczona
dobranoc :*
ps. uprzedze wasze pytania i odpowiadam - ojca malej na chrzcie nie było bo jak zwykle olał swoje dziecko.