Nie zawaliłam sobie bilansu ;) (no jedno ciastko)
Ale za to 18km na rowerze. Moja PUPA!
Bardzo fajny dzień, w końcu nauczyłam się fizyki :)
Słówka na angielski ogarnięte. Jeszcze na WOS muszę nauczyć się referatu ażeby obronić ocenę. Jejciu. Muszę porozmawiać z mamą o diecie kapuścianej i ją w końcu zacząć. Zaczyna się robić ciepło, coraz więcej będę jeździć na rowerze i biegać, może waga się coś ruszy w dół. No i może w końcu przestanę zawalać sobie tymi ciastkami itp. No nieważne. Spalamy. Mam za sobą 100 brzuszków. Więcej nie dam rady bo PUPA boli... :) Przysiady porobię i poskaczę. Mmmm. Dobry dzień.
Chudego :*