68 kg żywej masy... brzuch jak bojler a uda jak nie wiem co... tyłek jak szafa
a jak się zegnę to jes jeszcze większa OPONA, nie oponka ;d
Powiem Wam, że jest dobrze... lubię, uwielbiam jak ON mnie dotyka, ale nie potrafie się przełamać, jak można aż tak nienawidzić swojego ciała ? jednak można...
mimo wszystko jest bardzo dobrze... uwielbiam go... chyba kocham :)
najgorsze jest to, że straciłam motywacje do odchudzania, właśnie przez NIEGO :) on uwielbia moją oponke, boczki i uda wielkie jak nie wiem co, jednak motywuje mnie jeszcze odbicie w lustrze, jak widzę swój tłuszcz EVERYWHERE