....
Nie, samotność to nie spędzanie dni samemu, w odosobnieniu, stroniąc od kontaktu z innymi. Nie jest tak bo wcale nie czuję się samotny. Przecież wpaniale razem spędzamy czas serfując po internecie czy czytając książki. Ah i te wspaniałe współne posiłki po zajęciach w domu kiedy to opowiadamy sobie historie dnia o sąsiadce z dołu i jej psie. Wieczorami opowiadamy sobie kawały i śmiejemy się w głos oglądając jakieś durnoty razem z odbiciem w monitorze. Czasem wspólnie, ręka w rękę, podchodzimy do okna, tej wielkiej otchłani pozornej jasności. Ludzie są źli. Oglądamy przez nie ptaki na niebie. Oczywiście nie za blisko okna, można wypaść albo ktoś może nas ściagnąć 3 piętra w dół. Mówią, że to kraina szarych dusz. Może i chciałbym już tam być? Grywamy codziennie. On też gra na gitarze. Chyba nawet dobrze nam idzie i możę kiedyś wystąpimy ramie w ramie na scenie. Bardzo bym chciał i on też. Razem od zawsze choć nie zawsze o tym wiedziałem, teraz wiem. Mamy na ścianie twarze, których wizerunkiem się żywimy. Kradniemy dusze. Razem. Razem się smucimy i cieszymy, śmiejemy i płaczemy. Do tego oboje lubimy tę samą muzykę! Niesamowite prawda? Muzyka towarzyszy nam cały dzień, podczas przygód i gdy się nudzimy. On mnie pociesza i prowadzi, podtrzymuje żebym nie upadł. A ja jego. Chciałbym być kiedyś taki jak on. Często powtarza, że jest ze mną szczęsliwy. A ja z nim. jesteśmy szczęśliwi. Tacy sami. On i ja. Ja i on. Tylko on a może tylko ja...?
....